Gdy
wracam do lat dziecięcych, jeden z obrazów, który jest mi bliski, to obraz
czytanej po lekcjach książki. Nie była to wtedy żadna lektura, a „Hobbit, czyli
tam i z powrotem” J.R.R. Tolkiena. Dziś chyba każdy zna tę książkę, może bardziej
film. Wtedy to jednak było coś mało znanego w Polsce, a ja dzięki tej powieści
zatopiłem się już na stałe w tematykę fantasy. Oczywiście trylogia „Władca
Pierścieni” była dużo, dużo później, jednak zapach starej powieści o Bilbie
Bagginsie i zwykłej bułki z serem (jedzonej podczas czytania) pozostał mi do
dziś.
Przez
lata nazbierało się trochę przeczytanych książek, choć czasu na czytanie zbyt wiele
nie mam. Wiem, wiem – to wymówka którą posługuje się większość z nas.
Dziś przed
oczami możemy mieć wszystkich tych, którzy przez 70 lat czytali książki,
korzystali z usług sianowskiej biblioteki, tych którzy przez wiele lat w
bibliotece pracowali. Przeszliśmy niesamowita drogę, bo jeszcze kilka lat temu
główna siedziba naszej instytucji kultury mieściła się w małym, nieciekawym
miejscu. Teraz to piękny, nowoczesny, wielofunkcyjny obiekt, a w wyremontowanym
kinie Zorza mieści się dodatkowo galeria. Jeśli do tego dołożymy filie, jeśli
spojrzymy na nową od kilku lat instytucję o pełnej nazwie Centrum Kultury i
Biblioteka Publiczna Gminy i Miasta Sianów, to okaże się jaką drogę
przeszliśmy. Jaką drogę przeszli pracownicy CK.
Dziś możemy
być dumni z wielu wydarzeń kulturalnych, o których mówi się daleko poza
sianowskim samorządem, z premierowego kina, z wielu wystaw artystycznych. Ale,
wracając do biblioteki, możemy być przede wszystkim dumni z tego jak rozwija
się czytelnictwo, jak powstają nowe pomysły na czytanie. To dzięki ciężkiej
pracy bibliotekarek w 2017 r. w rankingu dziennika „Rzeczpospolita” i Instytutu
Książki sianowska biblioteka zajęła drugie miejsce w Polsce. Chyba każdy
przyzna, ze to wielkie osiągnięcie.
Dziękuję więc
wszystkim, którzy przez te minione 70 lat, jak i teraz, pracują w „naszej
bibliotece”. A ja jeszcze raz wracam do pamięci o starej lekturze, bo tym razem
przypomniałem sobie „Uczniów Spartakusa” Haliny Rudnickiej. Oczywiście też przy
bułce z serem.
Zdjęcie: Waldemar Kosowski |