czwartek, 25 października 2018

Kampania – świńska czy wyborcza?




A może i taka i taka, choć niezbyt sprytnie połączone?
Ale po kolei. Gdzieś blisko morza, gdzieś w małym polskim samorządzie, jakoś tak przy wyborach samorządowych pojawił się pewien komitet. Ze smutkiem dodam, że w nazwie miał Polska, choć Polsce pewnie to chluby nie przynosi.
W tym właśnie komitecie pojawił się pomysł, aby do zamierzonych celów, czyli wygrania wyborów, użyć świń. Ja wiem, że to „Bogu ducha winne” zwierzęta, które czasem każdy z nas w różnej formie akceptuje na swoim stole. Jednak serwowane przy każdym spotkaniu za głos w wyborach, a przy tym połączone z podawanym czasem piwem spowodowały, że działania takie stały się przedmiotem kpin i żartów. A ja jeszcze raz podkreślę, te świnie nie są niczemu winne, ktoś chciał je po prostu w nędzny i nikczemny sposób wykorzystać!
Świńskie były też często słowa i plotki, kłamstwa i sposób namawiania na głosowanie na ten komitet. Ile konkurenci polityczni tego komitetu mogli się dowiedzieć w ramach tej ”świńskiej aktywności”, jak dużo było tam zwykłego krzywdzenia innych i lekceważenia zwykłych ludzi. To akurat nie jest śmieszne, choć i tu cała kampania kojarzy się z tym jednym słowem, z tym jednym zwierzęciem.
I tylko ulga wynikająca z rezultatów wyborczych powoduje, że jest trochę lżej, że człowiek lekko się uśmiecha. I szuka pozytywów. A to, że nie wszyscy z tamtego komitetu byli chamscy i kłamliwi. A to, że z niektórymi da się porozmawiać, że jedna osoba (kandydat na radnego) potrafiła życzyć powodzenia i pogratulować, że kilka wstydziło się takiej kampanii. Czy w końcu najważniejszy pozytyw, czyli to, że wyborcy są dojrzali i nie dali przekupić się za świnię i piwo. A że kontrkandydat na stanowisko burmistrza nawet osobiście nie pogratulował, to chyba nikogo nie dziwi. Mam tylko nadzieję, ze w tym małym, fajnym, przyjemnym samorządzie za wiele swoich słów po prostu będzie mu wstyd.
I nie muszę chyba dodawać, że zbieżność sytuacji i miejsc jest … całkowicie przypadkowa 😉.


Źródło: internet




środa, 10 października 2018

„Cztery dobre lata w zgodzie” – podsumowanie kadencji 2014-2018 w oczach Burmistrza Gminy i Miasta Sianów Macieja Berlickiego.



·         Powoli dobiega końca kolejna kadencja sianowskiego samorządu. To dobry czas na podsumowanie tych czterech lat  inwestycyjnie, kulturowo i społecznie, jakie były te ostatnie lata?
·         Oczywiście moja ocena będzie subiektywna, jednak myślę, że dość pełna. W końcu miałem zaszczyt w tych czterech latach pełnić funkcję Burmistrza. I zanim o konkretach, to chcę podkreślić, że były to cztery lata pracy w zgodzie ze zdecydowaną większością Radnych i z Sołtysami. Jak patrzymy na polskie życie publiczne czy partyjne, to każdy musi przyznać, ze to ewenement. Dlatego warto to podkreślać.
Tak więc po kolei, w kwestii inwestycji były to najlepsze lata w historii sianowskiego samorządu, a kwota ok. 48 mln zł przeznaczona na inwestycje musi budzić zadowolenie. Dla mnie jednak ważne jest to, że staraliśmy się dzielić zadania proporcjonalnie, nie zapominając nawet o małych sołectwach (np. remont drogi w Sownie czy drogi do Sierakowa Sł.). Jednak Wśród wielu inwestycji cieszę się, że wybudowaliśmy na terenach wiejskich ok. 18,5 km dróg z płyt YOMB, że remontowaliśmy drogi asfaltowe, że inwestowaliśmy praktycznie w każdą dziedzinę życia mieszkańców (infrastruktura, oświata, kultura czy sport). I staraliśmy się łączyć i wieś i miasto, co dla wspólnej gminy jest bardzo ważne -  w końcu jesteśmy jedną wspólnotą samorządową.
W kwestii kultury ocenę warto zostawić tym, którzy tak licznie korzystają z naszych sztandarowych wydarzeń, jak Dni Ziemi Sianowskiej, Folk Film Festiwal, Gala Rybogryfów, Koncert dla Wolontariuszy czy Dożynki Gminne. A przecież to tylko część bardzo bogatej oferty. Nie można też zapomnieć, że na co dzień świetnie funkcjonuje wyremontowane i nowoczesne Kino Zorza wraz z pierwszą galerią sztuki w Sianowie.
Społecznie dumą napawa mnie aktywność mieszkańców poprzez organizacje pozarządowe, choć nie tylko. Urząd wspiera wiele różnych inicjatyw, dobrze funkcjonuje Sianowski Inkubator Organizacji Pozarządowych (moim zdaniem jedyny taki na Pomorzu Środkowym).
Wychodzi na to, że to były naprawdę dobre cztery lata, lata ciężkiej pracy, jednak i ogromnej satysfakcji, bo widać efekty tej pracy w wielu miejscach, w wielu reakcjach mieszkańców czy też w niezależnych ogólnopolskich rankingach.

·         Czego jednak mimo starań nie udało się zrobić, a z czym było najtrudniej?
·         Patrząc na plan wynikający z programu wyborczego sprzed czterech lat, mogę ocenić, że zrealizowaliśmy go w ok. 80-90%. To dobry wynik. Nie udało się kilka inwestycji, jednak na to miejsce weszły inne o których w kampanii nie wspominałem. To co się nie udało wynika głównie z braku środków zewnętrznych na pewne zadania. Jednak wspomnę, że właśnie dzięki ok. 30 mln pozyskanych na różne zadania środków pozabudżetowych tak wiele zadań mogliśmy zrealizować. Myślę, że te cztery lata pokazały, że zespół osób skupionych wokół sianowskiego ratusza jest i skuteczny i ambitny. I choć ubolewam nad tym, co się nie udało, to bardziej skupiam się na zadaniach zrealizowanych. Porażki jednak uczą pokory i powodują pewne zmiany w myśleniu. Tak, aby w przyszłości je eliminować.
A z czym było trudno? Cóż, praktycznie każde zadanie czy przedsięwzięcie w aktualnym stanie prawnym jest trudne. Patrząc z boku nie zdajemy sobie sprawy jak zmieniają się przepisy, jak są skomplikowane. Ale jak widać w Sianowie nie narzekamy i nieźle sobie z tym radzimy.

·         Samorząd modernizuje szkoły, drogi, inwestuje w instalacje wodno-kanalizacyjne, ale słychać głosy mieszkańców że działania te są niewystarczające.
·         Oczywiście, że słychać. Zdziwiłbym się gdyby tak nie było. Poprzez szereg inwestycji pokazujemy i odkrywamy obszary jeszcze niedoinwestowane. Uczciwie jednak trzeba powiedzieć, że długo nie spełnimy wszystkich oczekiwań. Jeśli ktoś chce obiecywać przysłowiowe „gruszki na wierzbie”, to po prostu kłamie. Warto zdać sobie sprawę, że jesteśmy dość skromną w zasobach finansowych gminą, która dzięki staranności i oszczędnościom postrzegana jest jako samorząd bogaty. To miłe, choć warto podkreślić, że nie na wszystko nas stać. Podkreślę, że każdy głos i oczekiwania mieszkańców są analizowane i zawsze staramy się te racjonalne i ważne potrzeby realizować. Z drugiej strony warto może zapytać „jak wiele z tych oczekiwań udało się jednak zrealizować?”
    Choć jeszcze raz podkreślę, mam świadomość ogromnych oczekiwań i tego jak wiele jeszcze przed nami. Tak jest zresztą w całym kraju, po prostu nadrabiamy kilkadziesiąt lat cywilizacyjnych zaległości.

·         Kultura,  czyli imprezy i rozmaite wydarzenia w Gminie Sianów, jest bardzo ważna. To na nią wydawane są znaczne środki. Jak Gmina radzi sobie z podźwignięciem tych niemałych wydatków?
·         To kwestia wyboru priorytetów. Jakiś czas temu uznaliśmy, a mieszańcy w wyborach nam zaufali, że kultura nie może być czymś lekceważonym, że jeżeli mamy się czymś wyróżniać, to postawmy między innymi na kulturę. I chodzi mi tu nie tylko o duże wydarzenia, ale również o codzienność w Centrum Kultury. A przecież jako jeden z niewielu samorządów przyznajemy stypendia w dziedzinie kultury (również sportowe). Wszystko staramy się robić racjonalnie. Choć są głosy, że na kulturę wydajemy zbyt dużo, to w statystykach ogólnopolskich wypadamy średnio. A jednak tak dużo się dzieje. Każdy z nas może powiedzieć, ze dzięki dużym wydarzeniom możemy w Sianowie oglądać gwiazdy polskiej muzyki, kabaretu, filmu czy literatury, które często dostępne są wyłącznie w telewizji, radiu, internecie czy prasie. W innych gminach, często dużo większych, tego nie ma. Należy też pamiętać, że na wiele z działań pozyskujemy środki zewnętrzne oraz wsparcie wielu partnerów, lokalnych przedsiębiorców.
A patrząc z innej strony, jak wiele osób uczestniczy w żywych lekcjach historii, takich ja choćby inscenizacje „Godziny W” 1 sierpnia?
To wszystko jest pewnym wyborem, a mi osobiście bardzo zależy na tym aby Gmina i Miasto Sianów rozwijała się w sposób zrównoważony. Do tego potrzebne są też działania związane z kulturą ale też m.in. sportem, oświatą.

·         A czy mieszkańcom są potrzebne, nie lepiej zbudować nowe latarnie doświetlające ciemne sianowskie ulice?
·         Proszę powiedzieć które są tak bardzo niedoświetlone? (uśmiech) A poważniej, po raz kolejny rozbudowaliśmy oświetlenie drogowe o ponad 60 lamp, mamy ich już ok. 1270, a wydatki na ten cel rocznie to ok. 700 tys. zł. I choć wiem, że jak w każdej praktycznie dziedzinie są oczekiwania, to jak wspomniałem wcześniej, staramy się racjonalnie i w sposób zrównoważony rozwijać gminę. Każda dziedzina, tak inwestycyjna, jak i społeczna, kulturalna, oświatowa  czy też sportowa jest ważna i w każdej realizowanych było wiele przedsięwzięć. A czy mieszkańcom potrzebne są wydarzenia kulturalne? Cóż, może warto zapytać tłumy uczestników tych największych, czy też tych którzy korzystają z bogatej oferty cyklicznych wydarzeń czy też zajęć. Ja znam odpowiedź i moim zdaniem brzmi ona: „tak, wydarzenia kulturalne są mieszkańcom potrzebne”

·         Mieszkańcy to społeczna siła tego samorządu, widać tu Ich inicjatywy i działania, mają też wpływ na decyzje podejmowane przez Burmistrza?
·         Oczywiście, przecież każda moja decyzja dotyczy mieszkańców. Więc muszę i chcę słuchać głosu mieszkańców, reagować na uwagi czy krytykę. Oczywiście też słów pozytywnych, bo często przecież słychać głosy zadowolenia z działań moich czy też sianowskich samorządowców. Ja jednak mam taki charakter, że zawsze chcę lepiej, że nie umiem spocząć na laurach. Taka niespokojna dusza trochę.
Co do siły mieszkańców, to w naszej gminie możemy się z niej cieszyć, możemy być dumni z aktywności wielu osób, tak w formie organizacji pozarządowych, jak i w różnych akcjach, charytatywnych czy społecznych. Proszę mi uwierzyć, gdy rozmawiam z wieloma burmistrzami, zazdroszczą nam tego. A ja myślę, że to kwestia zaufania ludziom i otwartości na nich. Zespół ludzi skupionych wokół sianowskiego samorządu już dawno to zrozumiał i na tym wygrywamy. Wspieramy i pomagamy w wielu inicjatywach i dlatego Sianów jest tak otwarty i bogaty w aktywność wielu grup społecznych w różnym wieku.
Mieszkańcy Gminy i Miasta Sianów to nasz największy kapitał. Dlatego cieszę się, że to były lata w których mogłem pełnić dla mieszkańców funkcję Burmistrza Gminy i Miasta Sianów. A każdemu, kto miał wpływ na ostatnie cztery lata w gminie po prostu dziękuję.

Rozmawiała: Milena Szczepańska Zakrzewska 
Zdjęcie: Waldemar Kosowski