W sferze publicznej pewne
działania zawsze narażone są na krytykę czy po prostu różne oceny. Tak jak
zresztą w życiu, nie wszystko co robimy jest dobrze oceniane przez innych
(tylko czy aby sami dla siebie, jeśli nikogo nie krzywdzimy, nie jesteśmy
ważniejsi? ). Tym razem napiszę o czymś, co może nie budzi wielkich
kontrowersji, jednak jest różnie oceniane.
Chodzi o budżet obywatelski,
który pierwszy raz uruchomiliśmy w sianowskim samorządzie. I pojawiły się głosy.
A to, że dopiero teraz, a nie kilka lat wcześniej. A to, że jest to niepotrzebny, bo poróżni mieszkańców mniejszych i większych
miejscowości. Jeśli dodamy do tego krytykę kwoty (tak, wiem 120 tys zł nie jest
szczytem możliwości) i to, że stawiamy na zadania inwestycyjne, a nie „przejadanie” środków, to pojawi się
obraz bezsensowności naszych działań.
Ale czy aby na pewno ten obraz
jest prawdziwy?
Nie, ponieważ i ilość złożonych
wniosków – 18 (a czas na ich składanie był naprawdę krótki) i pomysły (bardzo
różne, a większość dotyczy terenów wiejskich) świadczą o tym, że inicjatywa
stworzenia budżetu obywatelskiego jest
dobra. Jak wyjdzie w głosowaniu czy realizacji, zobaczymy. Jednak po raz
kolejny cieszę się, że mamy aktywnych mieszkańców, którym warto zaufać.