poniedziałek, 9 września 2019

Sprawy trudne i łatwe.




Zapewne od dawna wszyscy wiedzą, że sprawy łatwe załatwia się od ręki. Albo bardzo szybko. I wtedy zostają sprawy trudne i jeszcze trudniejsze.

Czasem też w takich decyzjach są dwie strony, które są tak odlegle od siebie, że wydaje się iż nie da się ich pogodzić, podjąć decyzji dobrej dla wszystkich. Co wtedy zrobić? Uciec? Nie podejmować żadnej decyzji?

Z punktu widzenia, zarządzania czy różnych procesów to chyba najgorsze rozwiązanie. Wiem o tym dobrze, choć czasem mamy takie sytuacje, w których żadne wyjście nie jest dobre. Gdy to piszę jestem w trakcie podejmowania jednej z trudniejszych decyzji samorządowych (prestiżowo i wizerunkowo) jakie mam podjąć. I czuję się z tym dobrze, bo przez lata nauczyłem się podejmować takie decyzje.

Nie napiszę teraz o jaką sprawę chodzi, ale proszę mi wierzyć, ważną. Jak skończy się ten temat, pewnie w ciągu kilku tygodni będzie wiadomo. Dlaczego o tym piszę? Może dlatego, żeby uświadomić wielu osobom, że to co robię na co dzień, to nie jakaś zwykła zabawa, picie kawy czy rozmowy. To trudne i odpowiedzialne zajęcie. Ale ja je  lubię.
Zdjęcie: Waldemar Kosowski