środa, 2 września 2020

Aktywność jest w cenie.


Sianowski samorząd, a bardziej jego mieszkańcy od dawna znani są z dwóch rzeczy – otwartych serc i aktywności obywatelskiej. O otwartych sercach i pomocy w ramach wielu akcji pisałem już wiele razy, więc dziś (zresztą też nie po raz pierwszy) kilka słów o aktywności.

Jednak tym razem nie jest to jakiś mega fajny projekt organizacji pozarządowych czy sołectw, którym możemy się chwalić. Aktywność mieszkańców spowodował smród. Kilka tygodni sierpnia było tak uciążliwych z powodu fetoru z wysypiska będącego we władaniu koszalińskiej spółki PGK, że mieszkańcy powiedzieli DOŚĆ! Oddolny protest, który rozpoczęły sianowskie Mamy zgromadził wiele osób. Kobiety (mamy) wzięły sprawy w swoje ręce i same chcą doprowadzić do sytuacji, w której decydenci w sprawie wysypiska faktycznie zlikwidują smród, a nie tylko słowami Prezesa Tomasza Ucińskiego będą to obiecywać czy czasem przepraszać.

Wiem, że znajdą się tacy, którzy powiedzą, że załatwić ma to Urząd czy burmistrz. Prawnie czy administracyjnie jednak nic już zrobić nie możemy (przypomnę tylko, ze w październiku odbędzie się w Szczecinie pierwsza sądowa rozprawa o zaniechanie immisji odorów – pozew wsparty ponad 700 podpisami złożył urząd). Mogę jednak wspierać organizacyjnie czy w jakikolwiek inny sposób działania Mam – co oczywiście będę robił.

Wiem jedno - główną rolę odrywa tu aktywność obywatelska, którą bardzo cenię. Zawsze też będę ją wspierał, szczególnie w tak ważnej sprawie!


                                                          Zdjęcie: Waldemar Kosowski