Kilka dni temu
media obiegła informacja o akcji zbierania podpisów do Ministra Infrastruktury
w sprawie remontu koszalińskiego dworca. Tak się złożyło, że apel trafił
również do sianowskiego ratusza z prośbą o udział w zbiórce podpisów.
Oczywiście
każdy, kto kiedykolwiek był na dworcu w Koszalinie, wie, że remont czy
przebudowa są niezbędne. I chyba każdy normalny człowiek tego remontu chce. Tak
się składa, że obecnie mamy trzy wersje: taką w której dworzec wpisany jest do
krajowego programu modernizacji dworców kolejowych na lata następne, taką w
której samorząd koszaliński przejmuje dworzec i go przebudowuje oraz trzecią, w
której zbierane są podpisy pod petycją dotyczącą wymuszenia przyspieszonego
remontu dworca. Pierwsza wersja jest oficjalną rządową, druga Stowarzyszenia
Lepszy Koszalin a trzecia związana jest z jedną z opozycyjnych partii
politycznych.
I tylko jedno
mi w tym nie pasuje. A mianowicie to, że akurat zbieranie podpisów dziwnie
zbiega się z oficjalnie już rozpoczętą samorządową kampanią wyborczą. Tym razem
w Koszalinie, ale często może być tak w wielu innych miejscach, pewnie nawet w Sianowie. Może
temat inny, może ludzie inni. Ale schemat w całej Polsce może być podobny. Nachodzi
mnie myśl, czy jednak nie lepiej aktywnie robić akcje społeczne, akcje
podpisowe przez całe cztery lata, a nie chwilę przed wyborami gdy i tak
wiadomo, że jedyna rzeczą będzie szum medialny i ewentualnie jakaś awantura?
Niech każdy sam odpowie na to pytanie, choć odpowiedź może być tylko jedna.
Ja
postanowiłem, że nie będziemy formalnie włączać się w tej chwili w tę akcję. Po
prostu nie można być małym trybikiem wykorzystywanym przez kogoś w swoim
interesie. A ogólniej, czy nie marzy nam się wszystkim, że teraz akurat (czyli
w kampanii wyborczej) przy jednym mikrofonie na konferencji prasowej stają
wszystkie siły polityczne i jednym głosem mówią jak i kiedy wyremontować
dworzec. Choć dworzec akurat jest tu słowem symbolicznym.
Źródło gk24.pl - Dworzec w Koszalinie |
A mielismy taki piękny przedwojenny dworzec który niestety pochłonęła wojenna zawierucha i "krasiwa armia" Panfiłowa... (ta druga bardziej)
OdpowiedzUsuń